Aktualności

Wypadek, którego nie było

W miniony czwartek – 23 października br. w godzinach nocnych do włodawskiego szpitala przewieziono z Michałowa ( gm. Urszulin ) 37 letniego mężczyznę z raną nogi. Ze wstępnych ustaleń wynikało, iż rannego mężczyznę znaleźli na poboczu drogi przypadkowi podróżni. Okoliczności wskazywały na wypadek drogowy...

 

W miniony czwartek – 23 października br. w godzinach nocnych do włodawskiego szpitala przewieziono z Michałowa ( gm. Urszulin ) 37 letniego mężczyznę z raną nogi. Ze wstępnych ustaleń wynikało, iż rannego mężczyznę znaleźli na poboczu drogi przypadkowi podróżni. Okoliczności wskazywały na wypadek drogowy...


            W miniony czwartek – 23 października br. w godzinach nocnych do włodawskiego szpitala przewieziono z Michałowa ( gm. Urszulin ) 37 letniego mężczyznę z raną nogi. Ze wstępnych ustaleń wynikało, iż rannego znaleźli na poboczu drogi przypadkowi podróżni. Z relacji osób zgłaszających wynikało, iż prawdopodobnie padł on ofiarą wypadku drogowego.

 

          Wątpliwości śledczych budziły rodzaj rany doznanej przez pokrzywdzonego – była to rana kłuta oraz fakt, iż na miejscu rzekomego wypadku nie było żadnych śladów mogących wskazywać na potrącenie mężczyzny. Policjanci zaczęli szczegółowo wyjaśniać okoliczności zdarzenia. Ustalono, iż osobami, które „znalazły” rannego na poboczu szosy byli jego koledzy z pracy. Dalsze czynności jednoznacznie wykluczyły, że 37 latek uczestniczył w wypadku drogowym.

 

          Jak ustalono w miniony czwartek na terenie Świdnika pokrzywdzony spożywał alkohol wraz ze swoim bratem i znajomym, z którymi pracował na budowie w Lublinie. W trakcie „imprezy” z nieustalonych przyczyn jeden z kompanów zadał 37 latkowi cios nożem w nogę. Ranny udał się po pomoc do mieszkających po sąsiedzku kolegów z pracy. Ci postanowili zawieźć go do szpitala lecz nie najbliższego a oddalonej o niemal 100 km Włodawy. W trakcie jazdy pokrzywdzony z uwagi na silny krwotok zaczął tracić przytomność wobec czego koledzy wynieśli go z samochodu na pobocze i wezwali pogotowie. Przybyłemu na miejsce lekarzowi jak i policjantom oświadczyli, iż „przypadkowo” znaleźli rannego.

 

            Policjanci ustalają kto zranił 37 latka. Sprawcy tego czynu grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Koledzy pokrzywdzonego mogą odpowiedzieć przed sądem za nieudzielenie mu pomocy i fałszywe zeznania.

Powrót na górę strony